Re: kolejny śmiertelny wypadek

Tak jeszcze raz wracając do starego tematu - Policjancie, czy naprawdę nie ma żadnej możliwosci zmuszenia ZDM do własciwego oznakowania tego miejsca? Choćby podając ich do sądu o pokrycie kosztów likwidacji kolejnych wypadkow (i leczenia ofiar, jeżeli miały szczęscie i przeżyły)?

Przez własciwe oznakowanie rozumiem nie "zgodne z przepisami", bo tam takie jest - mizerna tabliczka sygnalizująca koniec pasa. Chodzi mi o oznakowanie adekwatne do stopnia niebezpieczeństwa tego miejsca.

Jak pisałem na AC, lokalni znają je na pamięć, ale dla przyjezdnych to oznakowanie jest zbyt malo wyraziste. Tam powinny byc wyraziste żółte tablice z napisem niebezpieczeństwo, w nocy podswietlane, widoczny znak ograniczenia prędkosci. Wiem, że predkosc jest tam ograniczona z mocy przepisow KD, ale ja to wiem, Ty to wiesz i wiedzą kącikowicze. Wielu ludzi po prostu nie zna przepisów i ich się nigdy nie nauczy. Im trzeba zwyczajnie postawić "zarąbisty"
znak przemawiający do wyobraźni.

Oczywiscie wiem, że ZDM odpowie - brak srodków, możliwosci, termin realizacji za pięc lat. To może obciążanie tymi kosztami wypadków by ich ruszyło? U nas na wsi to poskutkowało - po fali pozwów o odszkodowania, ktore zarządcy dróg ostatecznie popłacili, teraz znacznie szybciej niż kiedys łatają dziury.

A jak w stolicy europejskiej na głównej "przelótowce" miasta pojawią się znaki "Niebezpieczeństwo - Danger - Gefahr" z podaną poniżej liczbą pozabijanych ludzi, może wlodarzom tego miasta zrobi się wstyd i w końcu znajdą sposób i pieniądze na przebudowę tego nieszczęsnego węzła? Chociaż, sądząc po zamkniętych prawie wykończonych tunelach nad Wisła, oni chyba nie mają wstydu, tylko jak zawsze - wykręty.



One good turn deserves another