Rozmawiałem z poszkodowanym sąsiadem. Ma właściwie wszystko załatwione w ciągu jednego dnia i czeka na pieniądze z ZDM (chyba).
Uznali mu felgę, oponę i koszty diagnostyki zawieszenia (zdrowe).
Oczywiście próbował zacząć od PZU, bo wydawało się to prostsze. W PZU nie odżegnali się od załatwienia tej sprawy tyle, że jest jeszcze ?22.
Wypłacą mu odszkodowanie z jego OC i wystąpią do ZDM o zwrot kosztów. Jak powiedział likwidator z PZU pieniądze dostaną po ok 2-3 latach (twierdził, że wie to z doświadczenia). W tym czasie klient będzie płacił wyższą stawkę za ubezpieczenie, ponieważ "nie jeździł bezszkodowo". Potem oczywiście zwrócą wszystko co nadpłacił, ale o oprocentowaniu nadpłat może zapomnieć. Ciekawe czy ta gadka było tylko po to, żeby klient się odczepił i nie zawracał głowy, czy faktycznie PZU w takim tempie załatwia tego typu sprawy?
W ZDM nie miał problemów, bo policja ich już uprzedziła. Dostanie niecałe 400 zł. Bardziej się wykosztują na innych, którzy załatwili sobie nie tylko przód, ale i tył. Był tam też właściciel jakiegoś dużego (nietypowego na naszych drogach) Forda, który klął, bo żeby jeździć musi sprowadzić dwie felgi ze Stanów po 800$ sztuka a pieniądze to oddadzą za jakić czas.
Marcus