Ja się najbardziej nie mogę nadziwić temu, że w naszym prawodawstwie zakazano stosowania atrap fotoradarów.
Mimo że jak mówiono, lokalni kierowcy będą doskonale wiedzieli, że to atrapy*), obserwowałem jednak, że przy notorycznie pustych masztach większość pojazdów zwalniała. A taka atrapa kosztuje w ustawieniu kilka tysięcy zamiast pod trzydzieści, nie trzeba do niej "bebechów" za 100-200 tysięcy, zaś jej "eksploatacja" nie kosztuje nic, poza ewentualnym okresowym odmalowaniem. Czyli patrząc z punktu widzenia skuteczności prewencyjnej dla bezpieczeństwa ruchu, jest znacznie ekonomiczniejsza. No ale nie przynosi zysku.
*) I też nie do końca, bo proponowałem kiedyś jednemu powiatowi rozwiązanie, gdzie fundament by był wykonywany zgodnie z wymogami homologacji producenta masztów, tak że można by na nim montować zarówno maszt atrapę bez wewnętrznego wyposażenia, kosztujący ułamek pełnosprawnego, ale także i pełnosprawny. I wtedy można by co jakiś czas zamienić miejscami atrapę z masztem działającym, co łamałoby psychologicznie podejście "o, atrapa, nie robi zdjęć". Bo jednak by nie było wiadomo, co tam stoi.
One good turn deserves another