To trzeba przeczytać !!!!
Oto fragment :
Sam G. powiedział przed sądem, że w tych materiałach "brak jest ciągłości nagrywania, a przerwy sięgają kilku godzin; są też awarie wizji i fonii". Dodał, że nagrań dokonano od grudnia 2006 do lutego 2007 r. w ramach operacji "Mengele 7", prowadzonej - jak powiedział - "przez WSI" (które rozwiązano we wrześniu 2006 r.).
Czerwone, pogrubione - nie wiem jak to wytłumaczyć!!!
A co się dział w ramach operacji nr 1-6 ? Przez analogię można się domyślać że dotyczyły podobnych tematów...
Skojarzenia są jednoznaczne! A już wiadomo że zarzut najcięższego kalibru w stosunku do dr. G. upadł....
Nie śledzę zbyt gorliwie tego tematu, bo nie uważam wydarzeń świadczących o wdzięczności pacjentów w stosunku do lekarza ( jakiegokolwiek i gdziekolwiek) za coś podniecającego.
Ot, zwykłe relacje lekarz - pacjent, w których prawdopodobnie bierze udział znakomita większość mieszkańców tego kraju.
Niedawno jeden z moich rozmówców rozmarzył się i powiedział że gdyby miał jakikolwiek związek ze sprawą jego dodatkowym dowodem wdzięczności byłoby dzisiaj dobrowolne zgłoszenie się jako współwinnego, czyli tego co dawał...
Nieco inaczej komentowałbym postępowanie lekarza ( gdziekolwiek i jakiegokolwiek) uzależniającego przebieg i sposób leczenia od czegoś tam....
Jeżeli coś takiego zaistniało i zostało udowodnione - to rzeczywiście jest problem.
Z tym że postępowanie w sprawie powinno nastąpić w wyniku zawiadomienia osoby poszkodowanej...
A póki co - wiele osób za pieniądze podatników liczy koniaki i inne takie, bawi się przy tym dobrze i nie ma zamiaru w najbliższym czasie tej zabawy zakończyć.