Do policji trafil wniosek od MPK o niezastosowaniu do znaku B-1 (zakaz ruchu) przez kilka pojazdow. Na wniosku jest data (20 stycznia b.r.), czas (pomiedzy 13 a 20) i lista numerow rejestracyjnych (prawdopodobnie nie ma nawet marki samochow).
Numery byly poprostu spisane przez pracownika MPK (nie bylo SM ani Policji). W zeszlym tygodniu (9 marca b.r.) otrzymalem wezwanie w tej sprawie na policje (Nptabene wezwanie na 8 otrzymalem 9-go
).
W zwiazku z powyzsza sytuacja mam pare pytan.
1. Jaka jest podstawa prawna takiego dzialania MPK (chodzi o Krakow)?
2. Czy termin nalozenia mandatu nie ulegl przedawnieniu? O ile wiem w przyp. mandatu zaocznego jest to 30 dni od "daty ujawnienia". Tylko ktora to data w w/w przypadku? Wplyniecie wniosku z MPK do Policji?
3. Jezeli minal termin nalozenia mandatu (czyli sprawa ma byc skierowana do sadu po 30 dniach, to czy w przypadku "przegranej" ponosze koszty postepowania sadowego?
4. I ogolnie, co z tym dalej poczac?
dzieki i pozdroofka
someoneelse