Kilka tygodni temu, zmieniając olej w autach przypadkowo przeprowadziłem eksperyment który nienaukowo nazwałem "Z olejem silnikowym jak z prawdziwym mężczyzną - poznasz go nie jak zaczyna ale jak kończy"
Otóż po wyjęciu wkładu filtrów oleju i pozostawieniu ich w spokoju aż obciekną, następnego dnia stwierdziłem że oba wyglądają zasadniczo inaczej. Z obudowy aluminiowej jednego z wkładów olej obciekł pozostawiając cienką, tłustą warstewkę która nieco zabarwiała obudowę, natomiast z drugiego filtra olej spłynął całkowicie jak woda!
Silniki identyczne jedynie oleje różne, chociaż jako nowe posiadały identyczną lepkość i specyfikację API. Przy następnych wymianach (być może z naukową pomocą teścia) postaram się jakoś sensownie opisać to co pozostało z oleju.
Korzystajcie z map!
jest źle, będzie jeszcze gorzej
Pozdrówka
Szafir Optymista