Załóżmy taką sytuację:
Siedzę sobie w domu, na jutro potrzebuję gotówki na zakupy w wiejskim lokalnym sklepie (ktory nie akceptuje kart). Do bankomatu mam daleko i nie mam czasu pojechać (bo mam pilną pracę w domu).
Ale akurat jedzie do mnie na chwilę znajomy. Robimy tak: on po drodze bierze z bankomatu gotówkę ze swojego konta (załóżmy, że hipotetycznie kilkaset zł), którą mi zostawia na zakupy, a ja mu robię "z ekranu" internetowy przelew ze swojego konta na jego konto na tę samą kwotę. Przyjmujemy, że znamy się jak stare konie, więc w grę nie wchodzi kwestia, że którys z nas oszuka drugiego.
Ale jak to wygląda prawno-fiskalnie? Popełnimy przestępstwo/wykroczenie, czy nie?
Oczywiscie taki sam mechanizm jest w całej Polsce ćwiczony gotówkowo, w stylu pożycz stówę, oddam jutro. Ale tam nie wchodzi w grę przelew, zostawiający dokumentację dowodową.
Więc jak to jest?
PS. Gdyby w grę wchodziły miliony w walizkach, to oczywiscie nie byłoby sprawy, tylko pewnie prowokacja polityczna, ale ja tu o sprawach wprzyziemnych mówię
One good turn deserves another